Bulwar jak dobry gospodarz miał ręce pełne roboty. Witał i żegnał. Jak świt i zmierzch. Przyjmował i odprawiał podróżników z dalekiego kraju, w którym naprzemiennie od lat w konwulsjach rodziła się i konała nadzieja. Na lepsze życie" "Witraż" Miało być radośnie, noworocznie z życzeniami i obietnicą regularnego pisania, bo gdy patrzę na datę ostatniego wpisu, jestem czerwona jak piwonia. Ale znów życie wymknęło się z utartego schematu. I cytat z mojej ostatniej powieści, opisujący jeden z brukselskich bulwarów jakoś sam mi się wpisał w charakterystykę ostatnich wydarzeń w Polsce i pierwsza myśl, że mój kraj - jak ten bulwar, na którym ciągle rodzi się i dogorywa nadzieja - na lepsze życie. Więc dzisiaj tylko garść myśli, niedopowiedzianych, niedokończonych, subiektywnych, pozwalam im swobodnie płynąć przez moją głowę, starając się, by nie ulec pułapce wzajemnych oskarżeń, wzajemnej mowy nienawiści obu stron konfliktu, którego zarzewiem była śmierć, dla niektórych kontrowersyjnego prezydenta Gdańska.
11 Comments
|
La VioletteArchiwalne posty dostępne na starym blogu. Archives
September 2020
|