Oto krótka historia na temat, jak zabiłam się swoją własną bronią. :) :) :) "Od dziś potraktuj swoje życie jak wielkie laboratorium naukowe, w którym Ty - jesteś naukowcem". - czytam swój własny cytat z "365 dni mocy" - "Nie ma nieudanych eksperymentów, bo każda w Twoim mniemaniu porażka to koło napędowe Twego rozwoju - dostarcza cennych wniosków, które możesz zapisywać w kajeciku duszy" No więc traktuję, wedle własnych słów, życie jak laboratorium. Czasem jednak słabo na tym wychodzę. Nie na darmo laboratorium kojarzy mi się z chemią, a ta, unikała mnie jak ognia. Za to ja nie unikam nowych sytuacji, nie uprzedzam się do ludzi i nacji. Lubię eksperymenty, wyzwania i niespodzianki... A życie złośliwie mnie nimi obdarowuje. Taka historyjka sprzed tygodnia.
2 Comments
Ostatnimi czasy pada. Zresztą prawie, jak codziennie w Belgii. To taki załzawiony deszczem kraj. Zasmarkany - rzec by można. Mokro, mokrzej, chlupie...
Jako, że jestem wodniczka, nie narzekam. Lubię mokro. Jakoś mi tak wtedy w głowie myśli pączkują, nabierają wyrazu, intensywnieją, procesy kreatywności zachodzą. Że niemożliwe??? O! To znaczy, że niewiele wiecie o myślących, kreatywnych blondynkach w Belgii. Ale do rzeczy! |
La VioletteArchiwalne posty dostępne na starym blogu. Archives
September 2020
|