Bardzo dawno nie pisałam i zdaję sobie sprawę z zaniedbań wobec moich czytelników. Przepraszam. Złożyło się na to bardzo wiele czynników, które jednak obiektywnie mnie wcale nie usprawiedliwiają. Więc nie będę się próbować wybielać, tylko pokornie schylę czoło, mając nadzieję na poprawę w Nowym Roku. I mimo, że nie składam noworocznych postanowień, niech to właśnie postanowienie bedzie odstepstwem od reguły.
Znów święta. Albo raczej „śródświęcie”, bo mieszkam w takim wyjątkowym miejscu, gdzie świętuje się dwa razy. Katolicy przygotowują się do Trzech Króli, a prawosławni będą w tym czasie zasiadać do wieczerzy wigilijnej w blasku choinki. Tak czy owak, to szczególny czas. Pisałam o tym wieloktotnie na blogu, ale nie sposób pochylić się nad narodzeniem dzieciątka kolejny raz.
11 Comments
Zazwyczaj odmawiam recenzowania książek, gdyż sama param się pisaniem. Odstępstwo od reguły robię bardzo rzadko. Najczęściej, gdy do książki (lub autora) mam stosunek osobisty, bardzo emocjonalny, lub gdy - jak w tym przypadku - jest to zupełnie inny gatunek niż ten, który sama uprawiam. Chodzi o książkę - leksykon; wydaną przez Grupę Wydawniczą Foksal w Warszawie. Leksykon jakiego nie znacie.Osobiście dla mnie słowo "leksykon"ma formalny i dość suchy wydźwięk. Cóż to jest? Ot, taki sobie beznamiętny, uporządkowany zbiór haseł na dany temat. Takie przynajmniej skojarzenia budzi to hasło w mojej głowie. Tymczasem pozytywne zdumienia towarzyszyły mi od początku do końca lektury tej pozycji. Z książkami jest podobnie jak z pierwszym wrażeniem przy zapoznaniu. Jakie było moje, gdy wzięłam do ręki po raz pierwszy książkę pod tytułem: "Nordicana |
La VioletteArchiwalne posty dostępne na starym blogu. Archives
September 2020
|