Są dni co do których masz wielkie oczekiwania, A które już na wstępie nie przebiegają tak jak je wypisałaś sobie w kalendarzu. Budzę się pełna energii, która ulatuje jak pęknięta bańka Najpierw zgrzyta mój poranek odarty z rytuału wdzięczności i celebrowania picia kawy w łóżku. Wiecie czym grozi zamach na codzienne rytuały. Mąż zaspał i w popłochu szuka po całym domu kluczy do samochodu. Oczywiście, próbuje uczynić ze mnie kozła ofiarnego. Czuję się coraz bardziej poirytowana, a coraz intensywniejsza wymiana zdań pachnie wiszącą na włosku poranną awanturą. Nie pamiętam, u którego z nas pierwszego zadziałał instynkt samozachowawczy, który nakazał zacisnąć zęby i policzyć do 10. Ale nie zawsze tak bywa... Odstawiam z impetem kubek. Przestała mi ta kawa smakować! No nic, może to i lepiej. Wezmę się od razu do roboty. Odpalam komputer, który przejmującym piskiem oznajmia, że coś się dzieje. Myszka też nie działa. Moje niezadowolenie obwieszczam światu soczystym określeniem, które damie nie przystoi. Mąż na odchodnym woła: sterowniki Ci siadły. Poproś Kubę niech Ci naprawi. Ale Kuba śpi, a moja fala irytacji kieruje się w stronę śpiącego, Bogu ducha winnego dziecka. Dlaczego tak mi zawsze szybko pokazuje różne techniczne sprawy w internecie że nie mogę nadążyć! Czy nie rozumie że jestem inną generacją??? Trzeba mi tłumaczyć powoli....
Ech, wszystko nie tak! Jakby tego było mało - niespodziewany telefon do reszty rujnuje mi poranek. Muszę szybko wyjść z domu. Wciskam na siebie pierwszą lepszą sukienkę nagłej potrzeby. Za zimno w samej. Nic do niej nie pasuje oprócz mego domowego, sfilcowanego do granic możliwości swetra, sarkastycznie nazywanego przez domowników - kożuchem. W świetle pogody, która właśnie robi się za oknem, mam wrażenie ze wystroiłam się jak przysłowiowy stróż na Boże Ciało. Zdarzyła Wam się choć raz w życiu sytuacja, gdy czułyście się nie ubrane, lecz – przebrane? Ja tak właśnie się czuję, ale nie mam chwili do stracenia. Na tę okoliczność, przypominają mi się słowa Pani R.:” Pani to nawet jak worek na siebie włoży to wygląda Pani dobrze”. O ile zazwyczaj nie przywiązuję do komplementów uwagi, rozpatrując je w kategoriach stuprocentowej wazeliny, o tyle w tej chwili gorąco pragnę w nie wierzyć: - W końcu udaję się na ważne spotkanie od którego wiele może zależeć... Tak ... koło południa czuję się jakbym wróciła z kamieniołomów. Inaczej planowałam dzisiejszy dzień. To, że wszystko poszło od rana nie tak, nie znaczy że do końca pójdzie źle. Zaczynam przygotowywać z troską obiad. W to, co nie jest moją najlepszą stroną wkładam całe moje serce, całą moją troskę, całą moją duszę. Może choć to jedno uda mi się dziś uratować. Tylko teraz to się liczy. Odpalam plan B. Zgłodniali domownicy wsadzają ciekawie nosy do kuchni, co tak pachnie. Niecierpliwie pomagają nakrywać do stołu. Dwa psie ogony plączą się pod nogami licząc na smakowite kąski. Z butelki wyskakuje korek, a czerwone wino leje się szkarłatną strugą po ściankach cienkiego, prostego szkła. Patrzymy na siebie ciepło, jakbyśmy rano wcale nie zamierzali sobie głów poukręcać! Lepsza jedna cudowna chwila teraz, niż te wszystkie stracone, co przeciekły mi między palcami dzisiejszego dnia. Co prawda, powracające złośliwe pod adresem domowników myśli zalewają mnie na chwilę falą irytacji. A kysz! Nie zatrujecie mi uroku wieczoru! Było, minęło. Uśmiecham się z triumfem do życia.
8 Comments
4/11/2017 11:05:45
Pani to nawet jak worek na siebie włoży to wygląda Pani dobrze - ja również słyszam to powiedzenie, ale odnośnie do młodych ludzi.
Reply
Agnieszka
4/13/2017 21:48:29
Dziekuję i pozdrawiam świątecznie :)
Reply
4/11/2017 23:03:26
Aga, kierujesz pytania do kobiet, ale mężczyźni też potrafią zrozumieć Twoje nastroje. Brawo, brawo!!! Nie poddałaś się emocjom i znajdujesz w niewygodnych sytuacjach punkty zaczepienia DOBRA. Pogody i radości na te Święta Zmartwychwstania Pańskiego życzę dla całej Twojej Rodziny
Reply
Agnieszka
4/13/2017 22:41:11
Bardzo dziękuję za ten bardzo ważny dla mnie, męski głos :)
Reply
Znajomy z przeszłości
4/17/2017 13:49:47
;-) podobnie tak mam. Tylko zdecydowanie wolę jak koło stołu kręci się koci a nie psi ogon.A Twoje sytuacje-cóż, typowy SNAF ;-) który jakże często przytrafia się w życiu...
Reply
Agnieszka
4/19/2017 08:40:53
Tak, opisuję typowe sytuacje z życia :) bo wiodę, bardzo typowe, banalne życie i w nim znajduję mnóstwo ciekawych rzeczy :)
Reply
1/17/2018 20:58:03
Ale fajny post:) Taki z życia codziennego, uwielbiam takie. Mamy coś wspólnego chyba:) Ja też nieraz często się irytuję, a moja irytacja uderza często w niewinne stworzonka, haha:)
Reply
Agnieszka Korzeniewska
1/22/2018 20:21:35
Piękny cytat! Naprawdę go nie słyszałam, myślę, że to powinno być właśnie coś Twego własnego. Mam swoje ulubione, ale one są bardzo długie, nie nadają się na kubek, bo zabrakłoby powierzchni... Jeden jest o uczeniu się, a drugi o wytrwałości. Lubię też cytat:"Kto chce, szuka sposobu; kto nie chce - szuka powodu". Ale on nie jest taki ładny jak ten, co przytoczyłaś :)
Reply
Leave a Reply. |
La VioletteArchiwalne posty dostępne na starym blogu. Archives
September 2020
|