Taki cytat zaświtał mi w głowie, jak tylko pomyślałam, że napiszę o optymizmie. A pomysł napisania posta na ten temat wyszedł od jednej z Was, mojej (na razie) internetowej koleżanki. I w tym miejscu pragnę Wam podziękować, że do mnie piszecie. Dzielicie się swoją radością, smutkiem, refleksją, niekiedy... cierpieniem. Wasze słowa nie giną bezpowrotnie w otchłani internetu, o nie! One padają na podatny grunt. I kiełkują. I dają owoce. Najpierw - kiełkują w mojej głowie, zaprzątają myśli. A gdy już tak zaczną się wylewać za kołnierz, muszę je wystukać czym prędzej, aby nie oszaleć. I znów je dzielę z Wami, jak Wy dzielicie je ze mną. Dużo jest radości w tym wzajemnym obdarzaniu się słowem. Optymizm czy głupota?Gdy napisałaś do mnie droga wirtualna S. na temat optymizmu, przez cały dzień chodził ten temat za mną. Niejako byłam nim wstrząśnięta. Bo to, że jestem optymistką - nie ulega najmniejszej wątpliwości. Wstrząsnął mną jedynie fakt, że tak naprawdę nigdy nie zastanawiałam się - czym dla mnie jest optymizm. Jak żyjesz tlenem, to po prostu żyjesz. Kiedy postrzegasz świat zmysłami, to nie zastanawiasz się nad istotą ich posiadania. Po prostu chłoniesz otoczenie i tyle. Tak jest z optymizmem. Taki gen. Przychodzi się z nim na świat. Gdy rodzisz się z jakimś jego deficytem - można to jeszcze nadrobić, wyrównać. Jak? Czytając, rozwijając się, ucząc się swoich zachowań, przyglądając się im. . Może hiper - optymistą nie zostaniesz, ale jest szansa, że zaczniesz dostrzegać przynajmniej podstawowe kolory życia. Długo się zastanawiałam nad tym, czym dla mnie jest.... I już wiem. To nie naiwna wiara, że "jakoś tam będzie!". To nie zaklinanie rzeczywistości i odwracanie głowy od problemów, udając, że ich nie ma. Mój optymizm to realne spojrzenie na świat, ludzi i zdarzenia z ogromną nadzieją na to, że każdy człowiek może się stać lepszym człowiekiem. Ma szansę nim zostać do ostatniej godziny życia. Moje obserwacje ludzkich losów zdawałyby się to potwierdzać. Roześmiana buzia i radosne iskierki w oczach, to tylko dobry "skutek uboczny" optymizmu. Myślisz, że optymista to taki wesołek, co nie zadaje pytań? Nie ma wątpliwości?
Ależ ma ich tysiące! Kładzie się do łóżka i dopadają go egzystencjalne pytania i lęk o jutro. Optymizm nie jest ani naiwnością, ani głupotą. Zrodzony na bardzo solidnych fundamentach, na przeczołganiu się przez wiele samotnych tuneli życia, na zdradach przyjaciół, na niesprawiedliwościach losu. I gdy z tak srogich doświadczeń narodzi się nowy człowiek, on - czyli Ty, będzie wiedział, że zawsze może być w życiu gorzej i doceni to co ma. Ten człowiek, optymista będzie również wiedział, bez idealizowania życia, że bywa się w nim raz na wozie, a raz pod wozem.. Bo optymista jakim jesteś - realnie patrzy na problemy. Gdy nie wypala plan A, nie zraża się. W końcu tyle jeszcze liter alfabetu zostało na awaryjne plany wyjścia z trudnych sytuacji. Mówią, że optymizm jest ślepy, a pesymizm - gorzki. Mam psa. Kajtek się nazywa. Z pewnością go znacie. Przez mego bloga i Facebooka, stał się w pewnym sensie - "psem publicznym". Jest ślepy. Jego oczami i to już w szczątkowej formie - są jego uszy. Żebyście wiedzieli jak jest szczęśliwy, jak docenia to co ma - i bierze to pełnymi garściami. póki życie się w nim kołacze. Pozwólcie mi być jak mój pies. Ślepą, lecz szczęśliwą! Ślepota bywa zbawienna - pozwala nie skupiać się na bzdurach. Chroni przed zgorzknieniem. Wielu ludzi nie lubi takiej postawy. Nie wiadomo dlaczego, zagraża ona ich poczuciu bezpieczeństwa. Wierzą, że w powadze i malkontenctwie bardziej im do twarzy. A pogodne spojrzenie na świat nie jest w dobrym tonie. Nie przejmuj się nimi. Zostaw ich! Wielu optymistów musi kroczyć samotną droga, postrzegani przez "normalnych" jako niepokojąco dziwni, może nawet niebezpieczni. Pisałam o tym w książce, że samotność jest dziwna tylko raz. Zdaję sobie sprawę z tego, że to brzmi niedorzecznie, ale tak jest - dzięki niej, nigdy więcej już Ci ona sama nie zagrozi. Wiem, wiem... Nieraz trzeba się napić, by zrozumieć. Parafrazując tytuł dzisiejszego posta powiem:""Ludzie są dokładnie tak optymistyczni, jak myślą, że są" Mam nadzieję, że pan Lincoln się nie obrazi...
21 Comments
1/27/2017 12:10:13
bardzo dobry tekst! fajnie, że o tym napisałaś bo czasami już tracę wiarę, czy to jest tylko (bądź aż) optymizm czy głupota? ;)
Reply
Aga
1/27/2017 19:29:44
Ciesze się! Nie daj sobie wmówić, że to głupota, to mądrość życiowa! :)
Reply
Aga
1/27/2017 19:30:36
To tak jak ja!
Reply
lusiunias
1/27/2017 17:24:43
Też należę do tej grupy optymistów, pomimo zwątpień i licznych upadków .
Reply
Aga
1/27/2017 19:30:16
Upadki nas hartują :) pozdrawiam! :)
Reply
1/27/2017 19:01:51
Nie umiem być inna jak tylko optymistką, nawet kiedy dotyka mnie tragedia...
Reply
Aga
1/27/2017 19:31:02
I tak trzymaj! Pozdrawiam! :)
Reply
Aga
1/29/2017 21:21:00
Jesteś optymistką Basiu, pomimo - wątpliwości. To zdrowy odruch :) trzeba je mieć czasami :)
Reply
Aga
1/29/2017 21:19:51
wielkie dzięki! :)
Reply
2/1/2017 20:22:38
Agnieszko!
Reply
Aga
2/2/2017 08:47:21
To ja dziękuję :)
Reply
Pollyanna
2/3/2017 12:38:24
Bardzo mi się podoba Twoja definicja optymizmu, a szczególnie to, że optymista to człowiek, który buduje swoją postawę życiową na trudnych doświadczeniach. Taki optymizm jest chyba najmocniejszy. Ja chyba też jestem optymistką, chociaż czasami trudno jest mi go utrzymać, ale w głębi duszy jest cały czas i wraca w odpowiednich warunkach.
Reply
Aga
2/10/2017 08:20:02
Zdecydowanie, to najbardziej dojrzała forma optymizmu, moim zdaniem, oczywiście, pozdrawiam serdecznie
Reply
2/3/2017 22:06:17
oj optymizm..:) jesteśmy optymistami, gdy zycie nam na to pozwala hi
Reply
Aga
2/10/2017 08:20:57
Nawet gdy nie pozwala, to gen optymizmu - jeśli jest w człowieku - nie daje się zabic, miłego dzionka :)
Reply
2/9/2017 22:34:19
Szczęśliwi żyją dłużej - czy to samo można powiedzieć o optymistach? Dla mnie to bardzo podobne pojęcia i dlatego lubię się otaczać ludźmi, którzy patrzą na świat przez różowe okulary. Pozdrawiam - Margot
Reply
2/14/2017 14:02:44
czasami lepiej nie widzieć, nie słyszeć i być optymistą...wiedza i rozkładanie czegoś na czynniki pierwsze niestety wcale nie pomaga, a na szczęście po prostu trzeba dać sobie szansę :)
Reply
marynia
4/21/2017 21:35:32
Witaj Agnieszko!
Reply
Leave a Reply. |
La VioletteArchiwalne posty dostępne na starym blogu. Archives
September 2020
|