Podsumowanie lutego 2018

Luty przede wszystkim był za krótki.  Że minął, obejrzałam się prawie w połowie marca.  Jednak to ważny miesiąc i dla mnie osobiście bardzo miły i przyjazny, o czym za chwilę.

W tym miesiącu ku utrapieniu niektórych, ku radości innych – przyszłam na świat i mam się na nim dobrze!
​
12 lutego, bo o tym dniu mowa jest 43 dniem w kalendarzu gregoriańskim. Do końca roku zostaje 322 dni, a w latach przestępnych 323.
Tego dnia do kościoła w Nowogródku został przyniesiony mały Adaś Mickiewicz (Tak, tak: Litwo Ojczyzno moja, Ty jesteś jak zdrowie!) w celu ochrzczenia i włączenia do wspólnoty kościoła.

W dniu moich urodzin, w 2002 roku wyemitowano w Polsacie 1 odcinek telenoweli „Samo życie”. Mimo, że niespecjalnie oglądam telenowele, ale oczywiście byłoby hipokryzją twierdzić, że ich nie znam. Przede wszystkim znakomicie mi służą do uświadamiania upływu czasu. 

Skoro już jesteśmy przy nieubłagalności upływu czasu, to strzeliła mi (nie mnie) w tym roku okrągła rocznica. I  żadnej magicznej granicy nie przekroczyłam, nie odnotowałam żadnej zmiany i czasem tylko powtórzę za Zanussim:
Jak dobrze, że ta młodość durna, chmurna tak szybko minęła! Nigdy później człowiek nie był tak bardzo niestabilny, sfrustrowany i cierpiący jak wtedy gdy miał naście, czy dwadzieścia lat! Dziś wiedząc, że żaden cud nad Bugiem w moim życiu nie nastąpi, że w najlepszym wypadku, przy czerstwym zdrowiu mam w zapasie 30-40 lat góra, jestem spokojna i obracam każdy dzień  w rękach, napawam się nim, celebruję i chłonę. Nigdy lepiej się w życiu nie czułam, serio!
No, może tylko czasami się irytuję gdy zgubię ostatnie okulary i jestem ślepa jak gawron. Ale to drobne niedogodności życia!
​Z wiekiem coraz bardziej doceniam też rubensowskie poczucie estetyki.... 

,Apropos Rubensa, jeśli macie wolne 4 miliony euro, to jest w Belgii niedaleko mnie do kupienia jego zamek z 8 ha łąki dookoła. Może któregoś dnia go Wam pokażę.
No tak, zaraz po moich urodzinach są Walentynki.
Jak wykazują sondaże 40% Polaków kocha to święto, tyle samo twierdzi, że jest im ono obojętne, a tylko 20% nie go cierpi!
Mówiąc szczerze, zaliczam się chyba do tej drugiej grupy. Uważam, ze każdy powód do miłego świętowania jest dobry, ale też nie przeceniam i nie gloryfikuję. Nie pogardzę pierścionkiem z brylantem, ale nie obrażę się gdy dostanę bukiet kwiatów, całusa lub nic. Nie nastawiam się i nikogo nie zobowiązuję. Bez wyżej wymienionych przykładowych dowodów uczucia, wiem, że mąż świata za mną nie widzi( zwłaszcza, od kiedy przytyłam, cha cha!)
Brak oczekiwań sprawia, że wszystko jest niespodzianką!  A ja kocham (dobre) niespodzianki. Sama nią dla siebie jestem każdego dnia.
Tegoroczne Walentynki spędziłam fantastycznie w Polsce. Mówiłam już o tym, a tych którzy są ciekawi odsyłam do filmiku na You Tube: ”Koncert Nary Noian w Polsce” (czy jakoś tak... znajdziecie bez trudu na moim kanale YT: Aga Korzeniewska przedstawia...”)

Dodam jeszcze ciekawostki  z mego belgijskiego podwórka:

18 lutego urodziła się księżna Luiza, jedna z nieszczęsnych trzech córek (mówię nieszczęsnych, bo lekko nie miały ze swoim tatusiem Leopoldem II) - wkrótce odświeżę jej historię u siebie na blogu. Jej imieniem nazwana jest jedna z najpiękniejszych alei Brukseli. 
24 lutego 1500 roku urodził się Karol V. Tak, TEN Karol, król Hiszpanii i wybrany cesarz rzymski w latach 1516-1556. 
Przyszedł na świat na terenie dzisiejszej Belgii w Gandawie (wówczas w Niderlandach). Wychowywał się w pobliskim Mechelen pod opieką swojej ciotki Małgorzaty.
Dlaczego do tej pory nie doczekał się u mnie posta?... Hmmm. Nie wiem. Muszę nadrobić to zaniedbanie!
Ojciec był Habsburgiem i Niemcem, ale sam Karol za Niemca się nie uważał.
Do historii przeszło jego słynne powiedzenie:
„Mówię po hiszpańsku do Boga, do kobiet po włosku, po francusku do mężczyzn, a po niemiecku do mego konia.”
Uwielbiał Paryż i uważał, że to nie miasto, lecz cały świat!
W lutym też odeszło z tego świata parę znanych osób.
1 lutego 2013 zmarła nasza noblistka Szymborska,
Dużo, dużo wcześniej 13 luty okazał się pechowym dla piątej żony króla Henryka, Katarzyny Howard, którą ścięto za zdradę króla. Henryk VIII Tudor znany był ze ścinania swoim niektórym żonom głów. A miał ich (żon, nie głów - sześć.)
Ponoć w przeddzień egzekucji Katarzyna poprosiła by przynieść jej pieniek do celi, by mogła „ułożyć” dobrze głowę. 
15 lutego 399 pne grecki filozof Sokrates został skazany na śmierć przez wypicie trucizny. Nie wyrzekł się głoszonych przez siebie poglądów. 

Z innych smutnych rocznic dotyczących ostatniej wojny z moich terenów:

10 lutego 40 roku rozpoczęto pierwsze deportacje na Sybir. Temat jest mi bliski, bo bezpośrednio dotknął nasze rodziny, rodziny naszych sąsiadów i znajomych. Rozkaz Stalina z numerem 00485 brzmiał:
”Zabijcie ich bo są Polakami”
Wywózki w 70% dotknęły Polaków, ale też zamieszkujących tu Białorusinów i Ukraińców.
24 lutego Niemcy, w odwecie za pomoc udzieloną Żydom, spacyfikowali wieś Paulinów koło Sokołowa Podlaskiego mordując 11 Polaków i trzech uciekinierów korzystających z ich wsparcia.
12 lutego ustanowiono Międzynarodowym Dniem Walki z Wykorzystaniem dzieci jako Żołnierzy.
Obchodzi się go od 2002 roku i ratyfikowało go około 160 państw. Ustalenia międzynarodowe sobie, a życie sobie. Dzieci w dalszym ciągu są nagminnie wykorzystywane w wojnach. Ale o tym będzie oddzielny post.
Jeszcze kilka faktów z okresu Stanu Wojennego w Polsce.
28/02/1981 wprowadzono kartki na mięso i wędlinę. Starsi jak ja pamiętają te czasy, gdy trzeba było się prawie bić o kilogram zwyczajnej kiełbasy (tak się nazywała) owiniętą w szary papier i rzuconą jak ochłap pod nos na sklepową ladę. Z tego okresu utkwił mi ze spożywczych sklepów obraz pustych haków na mięso i półki zastawione butelkami z octem. 
Było i strasznie i śmiesznie. Mimo to nie opuszczał nas wesoły duch.

A 12/02 rok później (1982) brawurowo uprowadzono po raz pierwszy samolot do Berlina Zachodniego. O tej spektakularnej akcji obiecuję oddzielny post.

Muszę też koniecznie wspomnieć o książce Jadzi - STOKROTKI. Uczyniła Ona piórem z Warszawą to - co ja swego czasu zrobiłam z Brukselą. Opisała ją. Tyle, że ode mnie piękniej i wnikliwiej. Spacery po stolicy Polski tematycznie, według różnych kryteriów, niebywała wiedza na temat opisywanych miejsc i lekkość przekazu, sprawiają, że ... nie chce mi się tej książki skończyć. Wożę ją sobie w aucie i podczytuję po malutkim kawałeczku, by mi na dłużej starczyło. 

Żeby zakończyć moje podsumowanie lutego pogodnym akcentem, oto parę lutowych świąt:

15 luty – to dzień Młodzieży Prawosławnej, ciekawe czy moi prawosławni znajomi o tym wiedzą? To także Dzień Singla, który wymyślono w 2005 roku jako odpowiedź na Walentynki. A że singli przybywa... Święto ma szansę stać się wielkim, a nawet Walentynki przyćmić!
Jak można się tego było spodziewać, to święto wymyślili Włosi, ale skomercjalizowali, naturalnie Amerykanie.
Dzień później jest dzień listonosza, a po nich 17 lutego – Kota! Ciekawe czy również tego – w głowie.
W 2006 powstała w Polsce pierwsza kocia kawiarnia. Jako ciekawostkę powiem wam, że kocia kawiarnia w Brukseli jest prowadzona przez naszą rodaczkę.
Też tam byłam i kawę z kotami piłam.
26/02 to dzień... pozdrawiania blondynek, dzień dinozaura i spania w miejscach publicznych...
Nie wiem, czy zbieżność tych dziwnych świąt jest aby na pewno przypadkowa...
​Pozdrawiam więc nie tylko wszystkie blondynki, które są dinozaurami, tfuu... co ja mówię!
Pozdrawiam wszystkich i wkrótce podsumowanie marca.
Mam nadzieję, że nie z takim czasowym poślizgiem jak luty.
Ahoy!