Aga Korzeniewska - skuteczny copywriting emocjonalny - z wartościami
  • Główna
  • Copywriting usługi
  • OFERTA USŁUG I PRODUKTÓW
    • WARSZTAT - MONTAŻ FILMIKÓW NA SMARTFONIE
  • OFERTA DLA KOBIET
  • MOJE MEDIA
  • Opinie o książkach
  • Media
    • Migrujące ptaki
    • halopolonia.tvp.pl - wywiad z Agnieszką Korzeniewską
    • Wywiad TVP3 Lublin "Afisz"
    • TVP Bialystok: STREFA KSIĄŻKI
    • TVP Polonia: Promocja książki "W deszczu tańcz!"
    • bialystok.tvp.pl - wywiad z Agnieszką Korzeniewską w poranek z TVP
    • halopolonia.tvp.pl - Agnieszka Korzeniewska - pisarka, autorka książki ”Zabiore cie jesienia do Brukseli”
    • radiopodlasie.pl - Rozmowa z Agnieszką Korzeniewską o książce „Zabiorę Cię jesienią do Brukseli”
    • wysokomazowiecki24.pl - "Zabiorę cię jesienią do Brukseli" – wywiad audio z Agnieszką Korzeniewską
    • Siemiatycze.pl - PISARKA WRÓCIŁA DO KORZENI
    • radiokolor.pl - "W DESZCZU TAŃCZ" - audycja radiowa
    • haloextra.pl - "Dwie strony emigracji – rozmowa z Agnieszką Korzeniewską"
    • Gazetka.be - "Zabiorę Cię jesienią do Brukseli"
    • obcasypodlasia.pl - "Tu już mnie nie ma, tam jeszcze istnieję"
    • dojrzalejestpyszne.com - "Jaka Jest Agnieszka Korzeniewska?"
  • Blog copywritera
  • Z życia copywritera - blog
  • Moje ceny
  • O mnie
  • FILMIKI WIDEO
  • TWOJE KURSY ONLINE
  • Moje książki
  • social media dla kobiet po 40
  • Blog social media dla kobiet 40 plus

List do przyjaciółki

12/3/2018

0 Comments

 
Picture
Słuchaj, ja dziś uśmiecham się do życia pełną gębą, ale uwierz mi – nieobce mi są takie stany. Nie będę się wymądrzać, wszak nie wchodzę w Twoje buty i nie wiem, jakiej skali są Twoje problemy. Powiem tylko, jak ja sobie radzę w takich sytuacjach. Gdy ciąży ciało, dusza, serce, staram się największym wysiłkiem ruszyć czubek góry lodowej moich problemów. Zmuszam się, by stawić czoło choć najmniejszemu z nich. Wiem, wymaga to nadludzkiej siły... Ale gdy nadkruszysz choć jeden z tych mniejszych kamyków niemocy: wykonasz telefon, zmusisz się do rozmowy na trudny temat z partnerem, spróbujesz negocjacji z firmą windykacyjną, która bombarduje Cię złowrogimi listami, poczujesz wielką ulgę i przypływ siły. Pokonasz strach. Pierwszy i najważniejszy krok do zwycięstwa. Dalej samo pójdzie. I nadejdzie dzień, gdy pełną gębą uśmiechniesz się do świata. Oni mają rację. YOU CAN DO IT! Tylko jeszcze o tym nie wiesz. Do roboty zatem.

Read More
0 Comments

Zakochana w codzienności do szaleństwa

11/18/2018

0 Comments

 
Picture
To był dobry dzień, taki zwyczajny. Przeżywałam go, odmierzając piksele czasu bezwiednie, gdzieś poza mną. Wróciłam do domu wieczorem i zdałam sobie sprawę, jak jestem upojona codziennością. Usiadłam do komputera z kubkiem kawy i ciastkiem, bo nagle poczułam taki straszny głód na coś dobrego. By tak schrupać i smakować jak dzisiejszą niedzielę! Coś banalnie smacznego. A co może być lepszego niż... słodkie ciastko i kubek kawy?
Pomyślałam:
​"Nie jesteś wymagająca od życia. Nie dziw, że niektórym to się w głowie nie mieści!
Czym ty się tak właściwie jarasz? Że minęła Ci niedziela na banalnym przeżyciu dnia?! To nie safari w Kenii, byś tak nad nim piała."

Nieznany mi ktoś napisał: "Jeśli jakaś osoba mówi, że jest zakochana w codzienności do szaleństwa, to jaj tej osobie zwyczajnie nie wierzę."

Read More
0 Comments

Śniadanie na trawie

11/16/2018

8 Comments

 
Picture
Był piękny ranek. Bardzo nie chciało mi się do szkoły. Piasek pod powiekami, projekty rozbabrane i mleko do kawy się skończyło. Bunt ogarnia moje ciało. Kto dojrzałej babie zabroni zostać w domu! Ale poprzedniego dnia, odbyłam pewną rozmowę, której wspomnienie stawia mnie jednak do pionu.

Miejscowy policjant nawiedził nas późnym wieczorem w ramach procedury sprawdzającej, czy bratanek, którego właśnie zgłosiliśmy w gminie do meldunku, faktycznie z nami mieszka i czy posiada oddzielny pokój. Taka rutynowa kontrola w przypadku zameldowania, obejmująca wszystkich obywateli, nie tylko obcokrajowców. 
Mundurowy nie dość, że młody i przystojny, to jeszcze miły. I na dodatek poliglota, we wszystkich urzędowych językach "szprecha". Przypedałował na rowerze, jak na posterunkowego przystało. Pogłaskał kota i psa. Nie chciało mu się wchodzić na górę, by sprawdzić lokum bratanka. Odfajkował na "słowo honoru". Wdaliśmy się  w krótką konwersację po niderlandzku i pan był początkowo zaskoczony, po czym wpadł w autentyczny zachwyt nad moim dukaniem, mówiąc: "Proszę mi wierzyć, codziennie w terenie spotykam obcokrajowców. Niektórzy żyją tu 30 lat i nie mówią po niderlandzku. Często dotyczy to też francuskojęzycznych Belgów"

Spuchłam z dumy i nazajutrz przypominałam te słowa pędząc do szkoły (będąc wiezioną) po kawie bez mleka z pustym żołądkiem (Flamandowie nie cierpią się spóźniać i piętnują to u innych!) 
Po zajęciach odebrał mnie mąż. Rzadko mamy okazję spędzać dzień razem, a jeszcze rzadziej poruszać się jednym środkiem lokomocji.
Takie lekkie odwrócenie realiów, sprawiło, że poczułam się jak za dawnych lat, na randce z chłopakiem. Wciąż ten sam, tylko nieco skronie posiwiały. 
"Zapraszam Cię na śniadanie do parku!" - śmiały się oczy, a ja dostrzegłam torbę z mojej ulubionej piekarni z ekologicznymi kanapkami na ciepło i czymś jeszcze, co okazało się kawą i ciastkiem.
Za szkołą jest ogromny park. I pałac. I muzeum. Włości legendarnego Leopolda II. Krwawy i ponury to był władca, choć pozostawił po sobie piękne rzeczy. 
Rozsiedliśmy się na ławeczce, między nami - symboliczny obszar, niby stół - przed nami jak ekran panoramicznego telewizora - widok na jezioro. Tylko oglądać i dostrzegać, to co normalnie zakryte dla pędzących wciąż gdzieś w pośpiechu oczu. 

- Częściej musimy tak przystawać w życiu razem...
- Tak, częściej....
- Ja nawet chętnie, tylko ty zapracowana jakaś taka...
- Ja zapracowana? - podnoszę zdumione oczy - To ty zapracowany, boję się zaczepiać, by coś zaproponować.
- Popatrz! A ja myślę, że to ty i nie chcę ci przeszkadzać - teraz on stroszy zadziwione brwi. - Jak my się mało jednak znamy po 27 latach! 
- Znamy się dobrze, tylko niektóre obszary nierozpoznane...
- Częściej musimy chodzić na randki do parku...
- Oj, częściej...

Spacerujące pieski podbiegają wyzbierać okruszki jedzenia. Są dobrze prowadzone, nie zapieszczone jak nasze, jedzenie na godziny i ilości, ani grama więcej, dla zdrowia. Nie dziw, że wylizują do ostatniego okruszka. Tosio nawet patrzeć by nie chciał.
Właśnie... Czas do domu. Pewnie nas już wyglądają przez okno... 
Dobrze nam zrobiło śniadanie na łonie natury, ostatnie tygodnie nie należały do najłatwiejszych. Tak, zdecydowanie, póki jesień nam łaskawa, częściej trzeba jadać w parku...

Picture
Picture
Picture
8 Comments

Odcisnąć ślad

11/15/2018

2 Comments

 
Picture
Nasze życie krąży wokół słów. Zadziwiające narzędzie. Może stać się lekarstwem, może kroczyć przed zbrodnią. I nawet już nie wracałabym po raz kolejny do tematu, gdyby nie Wasze pytania. Zrozumiałam, że nie ma treści ostatecznie "przegadanych" i zamkniętych. Może mi się tylko tak wydawać, ale za każdym razem, gdy pojawia się ktoś na mojej drodze, dla kogo odkrywcze są tematy, przeze mnie dawno uznane za już niebyłe - to zaczynam temat od początku i jeszcze raz i jeszcze... 
Bo widać tak trzeba i po to tu jestem. 
Mogę się trochę powtarzać, ale nie jestem komputerem, słowa płyną prosto z serca, przekaz może być więc niedoskonały, ale za to z całą pewnością autentyczny. Najwyżej sobie utrwalisz drogi Czytelniku. 

Skoro słowa, to będzie dziś o ludziach piszących, i o tym, dlaczego jest im (nam) tak ciężko w życiu.
Troszeczkę rozjaśniło mi się w głowie po znakomitym wykładzie profesora Jarosława Liberka w Poznaniu.
Dlaczego tak dużo ludzi odnajduje w sobie pragnienie pisania? 

Otóż, o ile nie każdy jednak może śpiewać (trochę lepiej, lub trochę gorzej), jeszcze trudniej z malowaniem, rzeźbieniem i innymi manualnymi formami ekspresji, o tyle pisać - naprawdę każdy może i często nie zdaje sobie sprawy z tego, że jest POETĄ. 

Mowa, a później pierwsze jej wyrazy w postaci dziecięcych bazgrołów, zanim dojdzie do świadomego pisania - są tak naturalne, tak automatyczne, że rzadko zdajemy sobie z tego sprawę. 
W ostatnich latach, nagle jakby wszyscy sobie to uświadomili i chwycili za pióra. Jest prawdziwa inwazja pisarzy i poetów, nawet jeśli tylko samozwańczych. Wpisałam się w ten nurt i daję upust memu słowotokowi. 

Nie można nikomu zabronić pisać, tak jak nie można zakazać krytyki piszących. O ile o tym pierwszym wszyscy pamiętają, o tyle uświadomienie sobie tego drugiego - bywa, że boli. Zwłaszcza, gdy spadnie na nas grad niewybrednej krytyki, lub co gorsza - hejtu. To sprawia, że często Ci, którzy mieliby naprawdę wiele do powiedzenia w dziedzinie literatury, chowają głowę, kuląc się w swoje oklapnięte skrzydła. 
​
Często, niestety jest to w wyniku przeprowadzonych rozmów z osobami, które mają już odnotowane na koncie, nie tyle może sukcesy, co pozytywne literackie przedsięwzięcia. 

Piszą, dzwonią do mnie ludzie i mówią, że pewnie są słabi, do niczego się nie nadają, bo wysyłali tu i tam, że pewnie za wysokie progi i nie warto próbować, bo tylko śmiech na sali... A rozmawiali z X lub Y i tylko utwierdzili się, że są do bani. 

Powiem Ci coś. Ulegałam podobnym frustracjom, gdy stawiałam pierwsze kroki. 
Znasz to uczucie, gdy idziesz na egzamin i wydaje Ci się, że wśród czekających na korytarzu studentów jesteś najgłupszy?
Mówią o rzeczach, o których zdaje Ci się, że kompletnie nie słyszałeś, co potęguje w Tobie jeszcze większą panikę, wymądrzają się, pokazują swoje zalety, po czym... to Ty wychodzisz z piątką w indeksie, a oni...
A mało brakowało, w ogóle nie poszedłbyś na egzamin, bo na tle stroszących piórka kolegów, naprawdę byłeś szarą myszką. 
Podobnie jest, gdy jeszcze Twoje dzieło (nazywane przez Ciebie wypocinami) drzemie w szufladzie, lub na dnie komputera, a Ty słuchasz entuzjastycznych twórców rzekomych bestsellerów. 
Znam parę osób, które zrezygnowało z pisania, zanim jej jeszcze zaczęło - strach był zbyt wielki.  
Ale powiem Ci coś, co napompuje Twoje skrzydła na nowo odwagą, a co powiedział mi mój syn w chwili mego w siebie zwątpienia:

Pamiętaj, że większość ludzi nie pozostawi po sobie nic, żadnego śladu, choć wielu z nich ma wspaniałe zadatki. Ty należysz do tej niewielkiej grupy, która się odważyła. Już jesteś wygrana. 
„Życie nas zjada. Niebawem staniemy się już tylko bajką. Zachowaj spokój. Za sto lat będzie Ci wszystko jedno.”
Ralph Waldo Emerson
Ale jeśli nawet nie będzie już śladu po Twoim ciele, ciągle będziesz żył: w napisanym wierszu, książce, namalowanym obrazie. Bo się wziąłeś na odwagę. 
2 Comments

Kilka oczywistych słów z drogi dla skutecznego marzyciela.

10/29/2018

0 Comments

 
Picture
​Niektóre niemożliwe w naszym życiu rzeczy stają się możliwe i nawet nie zdajemy sobie z tego sprawy jak bardzo. Wiem coś na ten temat. 
Moje życiowe dróżki, być może jak Twoje - są kręte i posupłane.  Nigdy spektakularne jak fajerwerki w Sylwestra, za to odnajdujące właściwą drogę krok po kroczku, z mozołem, czasami w świetle latarki, gdy  całość niejednokrotnie spowijał mrok. 
Wiele razy brakowało mi wiary,  asertywności,  celu. Ale obrałam sobie wytrwałość za moją siostrę, przyjaciółkę i towarzyszkę podróży. 
A nadzieja - nieodłączny owoc tego mariażu, bez ustanku depcze nam po piętach. Czasami gubi się ta nieznośna dziewczynka, ale ciągle powraca i nie daje mi spokoju.   
I tak idąc od zakrętu do zakrętu, gdy pokonuję kolejny pagórek, piach, błoto,  słońce, deszcz i śnieg, NIEMOŻLIWE co i rusz staje się upragnionym gościem w objęciach mojej codzienności.
Dlaczego to mówię? 


Read More
0 Comments

Szowinistka?

10/21/2018

6 Comments

 
Picture
Słowa.
Jestem ich wierną orędowniczką. Dla mnie mają znaczenie. Od nich zaczął się mój świat. 
Ten mój świat, co słowem dobrym się toczy -  ostatnio zdziwaczał jakoś. Słowa, które go opisują pęcznieją, dwuznacznieją i jeszcze gorzej. Każdy używa sobie ich interpretacji do woli, jak chce, poniżej pasa, wprost i na wyrost. I już nie wiem, co – co znaczy. I dlaczego odbiera się słowom sens? Zadaje się im gwałt i nie idzie za to do więzienia! Język przestał służyć do informacji, lecz używa się go do dezinformacji. I choć kocham ten dziwaczny świat całą głębią każdego oddechu, to nie mogę udawać, że mnie nie porusza ogólnie panujący relatywizm, który także, a może zwłaszcza dotyka SŁÓW.
Żyję w świecie dziwacznych zachowań, tendencji i wypaczeń. Gdy narodowych socjalistów nazywa się prawicą (usłyszane w szkole syna: o Hitlerze), komuniści – to kapitaliści, partie prawicowe – uprawiają socjalizm, a socjaliści  - to wręcz feudalni baronowie (chodzi mi o stan posiadania)
Prawda – kłamstwem, sprawiedliwość – niesprawiedliwością, łza – uśmiechem, bo nie wypada...
Księża co nie wierzą w Boga, niewierzący – co wierzą we wróżki...
Tylko patrzeć jak koty zaczną szczekać, a psy polować na myszy.
Bo, że chłop babą, a baba chłopem może być – to już na nikim wrażenia nie robi.
A nawet jeśli – to lepiej udawać, że to naturalne prawo natury odkąd świat – światem, w wyniku Wielkiego Wybuchu lub Słowa, co się stało ciałem, powstał (odpowiednie, zależnie od swego światopoglądu zakreślić)
Nikomu w dowód, w miskę ni tym bardziej do łóżka nie zaglądam, szanuję każdego, tak, mam znajomych o odmiennej orientacji seksualnej, lecz nie będę udawać, że mniejszość jest większością, a jakieś wydarzenie nie normą, lecz ewenementem. Oni też tego nie udają. 

Read More
6 Comments

Różowe okulary

9/27/2018

2 Comments

 
Picture
„Kup różowe okulary
Załóż buty nie do pary
Przez różową szybę patrz na świat”

śpiewała kiedyś Natalia Kukulska, a ja wiedziałam, że śpiewa o mnie. I że to jest dobre, co śpiewa, a ja robię. I że moja życiowa filozofia jest kompatybilna z moim zachowaniem i doświadczeniem. Ci, którzy znają mnie to wiedzą – jak wygląda ze mną życie:
” Moje szaleństwo patrzenia na świat przez swoiste różowe okulary, bez rozkładania go na detale, jest jak izolacja.”
A jest od czego izolować się na co dzień. 
Kiedyś wstawiłam do mediów społecznościowych zdjęcie przypadkowych okien, które mnie zachwyciły. (Napisałam wtedy o tym obszerny post, i nawet zamieściłam w cyklu:"Zaczarowanej...") 
​Pierwszy komentarz był jak strzał: umyj okna! Później pojawiły się inne ciosy w szczękę, aż spadły mi z oczu różowe okulary!

Read More
2 Comments

„Odkryłam właśnie, że nie lubię jadać samotnych kolacji.”

9/24/2018

8 Comments

 
Picture

Nadeszła jesień. Kurczą się dni. Zaczynam oszczędzać ziarenka czasu, choć i tak kilka gubię i nie doczekują zmierzchu. A może świadomie, z premedytacją opuszczam je cichutko na ziemię. A zegar cyka: tik - tak. Tik - tak...

Cokolwiek robisz ze swoim czasem i towarzyszy temu głębokie przekonanie o słuszności jego spędzenia (nie wykorzystania – to nieładne słowo) – jest dobre i właściwe. Bo każdy z nas jest w innym momencie życia i nie ma uniwersalnej rady dla wszystkich. To tak, jakby każdemu choremu przypisać ten sam antybiotyk, bez względu na chorobę. Czas jest wartością, ale wartością zmienną, zależną od naszej sytuacji życiowej, okoliczności i potrzeb. Czasami liczy się podwójnie, czasami potrzeba byśmy go twórczo trwonili, a czasami przypatrzyli mu się z uwagą.
Ale wracam do osobistego cytatu na dziś:
„Odkryłam właśnie, że nie lubię jadać samotnych kolacji.”


Read More
8 Comments

W 365 dni dookoła marzeń.

9/24/2018

7 Comments

 
Picture
Dziś zapraszam Cię do wspólnego projektu. Pomysł ten narodził się w mojej głowie już dawno. Kiedyś napisałam niepozorną książeczkę (to była moja druga książka) pod energetycznym tytułem: "W deszczu tańcz!" Nakład był niewielki, rozszedł się "na pniu". Słowa rozbłysły jak błyskawice, zrobiły trochę szumu, ponaprawiały serca, przetarły drogę i zgasły jak dogorywające iskierki w popielniku.
Wiele ludzi pyta mnie ciągle o tę książkę, jak również o to, czy będą następne części "Zaczarowanej". Nie umiem na to odpowiedzieć jednoznacznie, ponieważ wiem, że teraz już napisałabym tamtą książkę inaczej. To znaczy, przekaz byłby taki sam, bo ciągle sentencje w niej zawarte, myśli i cytaty, towarzyszą nie tylko mi w codziennej drodze i niosą siłę, dają moc. 
Ale po prostu jestem już inną kobietą, z większym bagażem doświadczeń i w związku z tym, innym spojrzeniem na świat. 
Pewne rzeczy się kończą, zamykają, inne warte są pamiętania i przekazu.

Read More
7 Comments

Bądź saperem własnych lęków.

9/16/2018

4 Comments

 
Picture
Jerry Seinfeld powiedział:
"Według większości badań, ludzie najbardziej boją się publicznie przemawiać. Dopiero na drugim miejscu jest śmierć. Śmierć jest numerem dwa! Czy to może być prawda? Oznacza to, że przeciętny człowiek, jeśli pójdzie na pogrzeb, będzie lepiej czuł się w trumnie, niż wygłaszając przemowę."

Ja do nich nie należę, wręcz przeciwnie - gęba mi się nie zamyka, a zwłaszcza, gdy trzeba publicznie coś powiedzieć. Kiedyś myślałam, że powinnam się przygotowywać do oficjalnych przemówień, ale gdy po raz pierwszy zmierzyłam się z liczną widownią, na jednym z moich spotkań autorskich w Warszawie - słowa same popłynęły z głębi serca. I poczułam w sobie to "coś". Jakby przełącznik, taki mały pstryczek w głowie, który sprawia, że nie musisz szukać w sobie słów, dobierać. One płyną jak barwna rzeka, logiczne, poukładane, wierne Tobie i uczciwe. Szczere do bólu. Oczywiście, solidne przygotowanie nigdy nie zaszkodzi, a nawet jest potrzebne w wielu wypadkach, ale samo przygotowanie bez głębokiej wiary we własne słowa, szybko ujawni brak spójności. 

Read More
4 Comments
<<Previous
Forward>>

    La Violette

    Archiwalne posty dostępne na starym blogu.



    Archives

    September 2020
    August 2020
    June 2020
    February 2020
    January 2020
    October 2019
    August 2019
    June 2019
    May 2019
    February 2019
    January 2019
    December 2018
    November 2018
    October 2018
    September 2018
    August 2018
    July 2018
    June 2018
    May 2018
    April 2018
    March 2018
    February 2018
    January 2018
    December 2017
    November 2017
    October 2017
    September 2017
    August 2017
    July 2017
    June 2017
    May 2017
    April 2017
    March 2017
    February 2017
    January 2017
    December 2016
    November 2016
    October 2016
    September 2016
    August 2016
    July 2016
    June 2016
    May 2016
    April 2016
    March 2016


    NA PARKIECIE miejsce otwartych i ciekawych życia ludzi. Zajrzyj co nowego! Zostań z nami! Żyj, jakbyś tańczyła NA PARKIECIE
2017 © toten
  • Główna
  • Copywriting usługi
  • OFERTA USŁUG I PRODUKTÓW
    • WARSZTAT - MONTAŻ FILMIKÓW NA SMARTFONIE
  • OFERTA DLA KOBIET
  • MOJE MEDIA
  • Opinie o książkach
  • Media
    • Migrujące ptaki
    • halopolonia.tvp.pl - wywiad z Agnieszką Korzeniewską
    • Wywiad TVP3 Lublin "Afisz"
    • TVP Bialystok: STREFA KSIĄŻKI
    • TVP Polonia: Promocja książki "W deszczu tańcz!"
    • bialystok.tvp.pl - wywiad z Agnieszką Korzeniewską w poranek z TVP
    • halopolonia.tvp.pl - Agnieszka Korzeniewska - pisarka, autorka książki ”Zabiore cie jesienia do Brukseli”
    • radiopodlasie.pl - Rozmowa z Agnieszką Korzeniewską o książce „Zabiorę Cię jesienią do Brukseli”
    • wysokomazowiecki24.pl - "Zabiorę cię jesienią do Brukseli" – wywiad audio z Agnieszką Korzeniewską
    • Siemiatycze.pl - PISARKA WRÓCIŁA DO KORZENI
    • radiokolor.pl - "W DESZCZU TAŃCZ" - audycja radiowa
    • haloextra.pl - "Dwie strony emigracji – rozmowa z Agnieszką Korzeniewską"
    • Gazetka.be - "Zabiorę Cię jesienią do Brukseli"
    • obcasypodlasia.pl - "Tu już mnie nie ma, tam jeszcze istnieję"
    • dojrzalejestpyszne.com - "Jaka Jest Agnieszka Korzeniewska?"
  • Blog copywritera
  • Z życia copywritera - blog
  • Moje ceny
  • O mnie
  • FILMIKI WIDEO
  • TWOJE KURSY ONLINE
  • Moje książki
  • social media dla kobiet po 40
  • Blog social media dla kobiet 40 plus