Nie wiem jak Ty, ale ja jestem daleka od ideału. Niestety.Jestem słomianym zapałem, chodzącym brakiem wytrwałości. Jestem huśtawką nastrojów. A to wszystko nie sprzyja sukcesom. Jednym słowem, zamierzone cele osiągam wielkim nakładem sił. Nie zawsze znajduję ją wewnątrz siebie. By do czegoś dojść często potrzebuję pozytywnych wzorców. Miejsc i przypisanych im ludzi. Jedno z nich znajduje się niedaleko mnie. Jest wspaniałym przykładem wytrwałości i siły marzeń. Ilekroć brakuje mi motywacji, czy dopada mnie beznadzieja pędzę w to magiczne miejsce naładować akumulatory. I pogadać z Człowiekiem. Jest nim nasz wujek. Brat mojej teściowej. Taki pozytywnie zakręcony wariat, który przed wieloma laty zaczął budować zamek w środku lasu. Pisałam już o Nim kiedyś, zanim zrobiło się o Jego budowli naprawdę głośno. Siła jego marzeń jest tak wielka, że od wielu lat wyszukuje kamienie, zwozi je, segreguje, obrabia i własnymi rękoma, jak najmniejszym nakładem kosztów wznosi budowlę. I nie o sam budynek chodzi, ale o wytrwałość, pogodę ducha, dokładność detali, która objawia się w najmniejszym szczególe. A niełatwo jest zadbać o taką zegarmistrzowską precyzję, gdy ma się do czynienia z opornym budulcem: kamieniem i metalem. Potrzeba ogromnej cierpliwości. Samotność jest dziwna tylko pierwszy raz...Gdy mamy wizję, nie musi być ona widzialna i czytelna dla innych. Najczęściej nie jest. W większości wypadków jest tak bardzo odległa innym ludziom, nawet bliskim, że musimy pchać nasze koło marzeń samotnie. Ale nie martw się, to nie jest zła wiadomość. Samotność, o ktorej mówię nie jest dopustem bożym, a raczej Jego błogosławieństwem. To ludzie z braku marzeń i pasji nadali jej monstrualnie demoniczny charakter. A ona jest niezbędnym towarzyszem naszych zmagań. Twardoch napisał, że:”Samotność to stan naturalny człowieka. Nawet człowieka będącego w najbardziej zażyłej, namiętnej czy sprawdzonej relacji.” Inny mądry człowiek powiedział mi, że samotność dziwna jest tylko za pierwszym razem. Zauważyłeś, że użył słowa „dziwna”, a nie „trudna”, czy „smutna”? Coś w tym jest. I miał rację. Doświadczyłam tego. Doświadczył tego z pewnością nasz wujek, gdy kładł pierwszy kamień pod budowę swego zamku. Zamku, który TYLKO ON widział potężny oczyma wyobraźni. Mam dla Ciebie drogi czytelniku jeszcze jedną ważną informację. Gdy odnajdziesz w życiu inną wartość, a mogą być nią właśnie Twoje śmiałe marzenia i ich realizacja, wejdziesz na wyższy poziom istnienia. I odkryjesz, że już nie grozi Ci samotność, którą straszy Cię świat, czy łzawe romanse. Nie grozi Ci jakakolwiek samotność: przy boku męża, żony, dzieci, rodziców, osób ze środowiska. Poczujesz się cudownie wolny od tego przygnębiającego stanu. Bo masz cel. Spalasz się w pasji. Każdy dzień jest za krótki. Błogosławisz każdą daną Ci chwilę. Upiększasz świat dla siebie i innych. I wtedy zauważysz, że tylko mały fragment Twej drogi musiałeś pokonać sam. Twoje dzieło, Twoja misja przyciąga ludzi, którzy wcześniej nie mogli widzieć jeszcze tego, co Ty miałeś już jasno nakreślone w swojej głowie, wyryte w duszy, lub patykiem na piasku. Oni widzą efekt Twej samotnej drogi. I powiedz, czy nie było warto? Każdy, kto choć raz doświadczył euforii spełnienia, wie o czym mówię. I taki człowiek będzie błogosławił każdą samotną dróżkę, którą musiał przejść, każdy zakręt i strome urwiska. Bo wie, że realizacja marzeń warta jest największego zadanego sobie trudu. Koniecznie to zobacz...P.S. Gdy zabłądzisz w nasze strony, koniecznie odwiedź naszego wujka. Jest niemalże stuprocentowa pewność, że spotkasz go każdego dnia od świtu do zmierzchu, o każdej znośnej porze roku. Zawsze ma ręce pełne roboty, a marzenie goni marzenie. Plany rozrastają się w zastraszającym tempie. Jedna para rąk nie nadąża za nowymi pomysłami. Liczni goście, a są wśród nich artyści, turyści, naukowcy, inżynierowie, profesorowie, studenci moga liczyć na kieliszeczek domowego trunku, słynącego dobroczynnym działaniem dla zdrowotności. To ulubione miejsce romantycznych spotkań i profesjonalnych, klimatycznych sesji fotograficznych. Nie brakuje różnych zabawnych sytuacji. Lokalna sława wujka Jerzego zatacza coraz wieksze kręgi i przekracza granice. A nawet oceany. Dzieci z pobliskiej wsi chętnie tu spędzają wolny czas (wujek jest świetnym gawędziarzem i łatwo nawiązuje z każdym kontakt), garną się do tego miejsca bezdomne psy. Czuje się dobrą energię i gościnność gospodarza. Jest moc! Ja z uwagą oglądam każdy dopieszczony kamień i myślę: „Skoro tak można ujarzmić i pokonać cierpliwością kamień, mając tylko dwie ręce do roboty, to ja też dam radę!” Wracam wzbogacona o siłę i zabieram się do roboty. Sukces jest tylko kwestią czasu, Twojej cierpliwości i odwagi. Jesteś na niego skazany. P.S. Artykuł, którego zdjęcia przedstawiam pochodzi z miesięcznika: "Kraina Bugu"
Informacje o zamku: FB
11 Comments
8/18/2016 12:54:40
Jestem pod ogromnym wrażeniem!
Reply
Agnieszka
8/18/2016 17:25:52
Małgosia, Cottonara, Marzenko nie znam nikogo, kto by odszedł z tego miejsca "nienaładowany" pozytywnie. Bardzo ładnie powiedziane, wujek jest prawym, uczciwym czlowiekiem, dziękuję :)
Reply
Basia
8/18/2016 20:41:56
Jestem pełna uznania i szacunku za pasję, pracowitość i cierpliwość. Zawsze uśmiechnięta buzia i miłe słowo........
Reply
Agnieszka
8/18/2016 21:57:40
Basiu, bo wujek Jurek jest taki pogodny jak Ty :)
Reply
gordyjka
8/20/2016 09:04:30
Każdy Człowiek ma w sobie wielką moc, tylko że o niej zapomina...;o)
Reply
Antoni Relski
8/21/2016 10:51:06
To się nazywa pozytywne zakręcenie.
Reply
Leave a Reply. |
La VioletteArchiwalne posty dostępne na starym blogu. Archives
September 2020
|