"Świat potrzebuje marzycieli i ludzi czynu. Ale przede wszystkim potrzebuje marzycieli, którzy coś robią. Nie zawierzaj swoich marzeń wyłącznie gwiazdom. Dzisiaj zacznij uczyć się sztuki docierania do nich." "By stworzyć życie jakiego pragniesz, nie potrzebujesz mantry, autohipnozy, specjalnego programu podbudowującego Twój charakter, czy nowej pasty do zębów. Potrzebujesz praktycznych technik rozwiązywania problemów,planowania i dotarcia do materiałów,umiejętności,informacji i kontaktów. Potrzebujesz zdroworozsądkowej strategii, by umieć sobie poradzić z ludzkimi uczuciami i słabostkami takimi jak strach, depresja,lenistwo, które przecież nie znikną. Potrzebujesz również sposobów radzenia sobie z przejściowymi emocjonalnymi reakcjami twoich bliskich, spowodowanymi zmianami w Twoim życiu - podczas gdy sama będziesz potrzebowała przy podejmowaniu ryzyka większego wsparcia duchowego." Cytat ten znalazłam gdzieś w sieci... Podpisuję się pod nim obiema rekami i czterema łapami Tosia, od którego uczę się nieposkoromionego entuzjazmu życia. Jest największym ze znanych mi życiowych optymistów. Zdaje się, że On nawet pamięci nie posiada. Po każdym dziesięciokilometrowym spacerze, natychmiast... znów się na niego wybiera, jakby wcale z niego przed chwilą nie wrócił. Gdy patrzę jak smakuje życie TU i TERAZ to mi też chce się żyć! On żyje chwilą! Nie dzieli włosa na czworo. Może dlatego, że nie ma włosów, tylko sierść. A to ponoć jest różnica... Jak bym chciała być jak mój pies... W sensie dzielenia włosa, a nie posiadania sierści... :) Robię ten szybki poranny wpis czwartkowy, by dodać Wam otuchy i zachęcić do działania. Bo wiem jak to jest. Sama jej potrzebuję. Codziennie wstaję w bojowym i pogodnym nastroju. Będę dziś góry przenosić! Patrzę na moją listę: "to do", która niebezpiecznie się wydłuża, a zwłaszcza rubryka:"rzeczy ważne i PILNE". Codziennie, gdzieś po drodze diabli biorą mój entuzjazm. A na imię tym czortom: Lenistwo, Strach, Depresja, Brak Wiary w Siebie. Tak, tak, nie żartuję! Wiara w Wasze możliwości tak mnie pochłania, że brakuje jej czasami dla mnie samej. Może tak właśnie jest, że łatwiej nam wierzyć w kogoś, niż we własną osobę? Dlatego cieszę się, że jesteście, Wy moi cisi przyjaciele. Każdego dnia motywujecie mnie do pracy nad sobą, do zakasania rękawów i nie użalania się nad przeciwnościami życia. Teraz przyszło mi do głowy, że wiara w siebie jest jak... ciuchy, które lubią krążyć i zmieniać własciciela (kobiety wiedzą o czym mówię). Wiedzą o tym również właściciele ciuchlandów. To co dla mnie się opatrzyło, dla Ciebie może dać wiele radości i odwrotnie. Dlatego ubrania w mojej rodzinie krążą między kobietami i jest to dla nas wielką zabawą. Tak jest z wiarą w nasze własne możliwości. Ona krąży. Ja wierzę w Ciebie, bo widzę Twój potencjał. Z boku wszystko widzi się pełniej, bardziej globalnie. I bardziej niekiedy obiektywnie. Dla siebie bywamy zbyt wymagający. Patrzymy przez pryzmat naszych kompleksów. Ty wierzysz we mnie i jesteś bardziej wyrozumiała niż ja dla siebie samej. Dlatego potrzebujemy ludzi na różnych (wszystkich) etapach naszego życia. Uzmysławiamy sobie nawzajem to, co dla naszych własnych oczu zakryte. Niektóre z Was codziennie stawiają mnie do pionu. Inne (innych) - ja stawiam. I po to między innymi jesteśmy. Wczoraj rozmawiałam z przyjaciółką. Wszystko idzie jak po grudzie, jakby cały Wszechświat się sprzysiągł przeciw Niej. A ja mówię:"Spójrz wstecz. Na swój rozwój". Spojrzała. Na przestrzeni ostatnich lat wykonała milowy krok. Poczuła się z siebie dumna. Ja z Niej jestem dumna od dawna. Walczy jak Goliat. Jej przykład daje mi kopa. Przekonałam się nie raz,nie dwa, że generalnie wszystko się w życiu udaje. Prawie wszystko. Tylko średnio - za jakimś pięćdziesiątym razem, albo setnym. Nie wiemy o tym, bo najczęściej mówimy sobie:"Do trzech razy sztuka!". A diabeł słysząc to, już zaciera ręce. Do roboty drodzy czytelnicy. Kończę trzecią ksiązkę. Może uda się do jesieni wydać. Zanim trafi do księgarni, będziecie pierwszymi recenzentami, Bo dużo Wam zawdzięczam. I ufam. A nawet nie zawaham się powiedzieć: KOCHAM. Cmok! P.S. Rzeczy ważne... Kolejność zupełnie przypadkowa. Co jest dla Ciebie ważne w życiu?
15 Comments
Agnieszka
8/27/2016 21:36:29
Basiu, Tosio merda ogonkiem do Ciebie i się usmiecha :)
Reply
Jak trafnie zauważyłaś ważny jest zdrowy rozsądek . Ale każdy ma swoje wartości , które często z biegiem czasu ulegają przewartościowaniu .
Reply
Stokrotka
8/28/2016 00:11:26
Myślę o Tobie często Agnieszko. I życzę Ci nieustająco powodzenia.
Reply
8/28/2016 09:55:15
tak już się przyjęło w życiu że jak nas życie kopie to my musimy mu oddać i wstać i to nie raz:)
Reply
Agnieszka
8/28/2016 18:36:02
Jasne, musimy się bronić, bo nas zakopie na śmierć :)
Reply
gordyjka
8/28/2016 11:35:07
Mądra z Ciebie Baba !! ;o)
Reply
Agnieszka
8/28/2016 18:36:34
Ty też Gordyjko!
Reply
Agnieszka
8/28/2016 18:37:10
Pozdrawiam Cię Marchewko!
Reply
8/29/2016 09:43:45
Aga, Twój blog to naprawdę jest zaczarowana codzienność... Za każdym razem, gdy Ciebie czytam czuję się oderwana od tej szarej rzeczywistości, ba! nawet czasami mam wrażenie jakbyś siedziała w mojej głowie i przelewała moje myśli na papier!
Reply
8/29/2016 09:45:45
Aga, Twój blog to naprawdę jest zaczarowana codzienność... Za każdym razem, gdy Ciebie czytam czuję się oderwana od tej szarej rzeczywistości, ba! nawet czasami mam wrażenie jakbyś siedziała w mojej głowie i przelewała moje myśli na papier!
Reply
Toya
9/7/2016 22:38:38
Gdy myślisz, że coś możesz lub czegoś nie możesz, za każdym razem masz rację.Wytyczenie sobie wielkich celów nie kosztuje ani odrobinę więcej niż wytyczenie sobie celów małych.Tylko zdrowie!!!!! Pisz Aguniu bo masz wielki talent,goń te czorty
Reply
Leave a Reply. |
La VioletteArchiwalne posty dostępne na starym blogu. Archives
September 2020
|