W ciągu kilku ostatnich miesięcy wiele się zmieniło. "Pandemia", według jednych - śmiertelne zagrożenie, według innych narzędzie do wprowadzenia nowego ładu świata - stała się faktem i zachwiała naszym dotychczasowym życiem, nie tylko w przenośni. Dołączyła do listy tematów wzbudzających największe emocje jak religia i polityka. Ci w maseczkach patrzą na tych, co ich nie noszą, jak na zbrodniarzy. "Bezmaskowcy" patrzą z politowaniem na zamaskowanych. A życie toczy się dalej... Gdy pozamykano nas w domach w wyniku eksplozji pandemii, okazało się, że to co było tworzone może nie do końca świadomie, w wyniku pasji, kobiecej solidarności - nagle nabrało kluczowego znaczenia. Nasze spotkania przeniosły się do sieci. Byłyśmy dla siebie wsparciem przez wiele długich dni i tygodni, o których dużo by opowiadać... Ale powiem tylko, że przetrwałyśmy, wyszłyśmy z tej próby zwycięsko, przekonałyśmy się o sile relacji, że nie są to tylko słowa bez pokrycia. Wśród nas były samotne dziewczyny, chore i te, które bardzo przytłaczała zastana sytuacja. Okazało się, że razem możemy stawić czoła wszystkiemu. Rozmawiałyśmy przez komunikatory, byłyśmy ze sobą w nieustannym kontakcie, niektóre z dziewczyn woziły innym jedzenie na progi ich domów. Nasza brać parkietowa urosła w siłę i okrzepła. Potworzyły się zażyłości i przyjaźnie wykraczające daleko poza nasze spotkania: raz w miesiącu. Teraz idea spotkań NA PARKIECIE zaczęła wykraczać poza granice Belgii. Gdy wreszcie pozwolono nam się spotkać nastąpiła eksplozja, już nie pandemii, ale nieokiełznanej radości. Żeby nie ubierać zbyt długo w słowa tego co stało się naszym udziałem, obejrzyjcie filmik, który zamieszczam poniżej. Wzruszona wróciłam do domu po północy. Wdzięczna. Dziewczynom. Życiu. Bogu. Losowi. Że dostaję tak wiele, za tak niewiele. Nazajutrz wzruszona napisałam na Facebooku: Niektórzy będą Was krytykować, inni zazdrościć spontaniczności. Będą też tacy, co się będą wstydzić, i tacy, co nie potrafią się cieszyć z małych rzeczy, bo wmówiono im, że nie wypada śmiać się bez powodu. 🤫😏😒 A ja Wam, dziewczyny NA PARKIECIE, dziękuję, że potraficie dawać radość i w niej uczestniczyć. Za to, że miesiące z Covidem nie zachwiały Waszymi wartościami, za to, że choć nieraz korci by skoczyć sobie do oczu (tak bardzo przecież jesteśmy różne), to jednak puszczamy w niepamięć drobne spory. 🥰 Dziękuję Wam za to, że na widok Waszych humorów, dobrej energii i kolorowych ubrań, przechodnie w parku zatrzymywali się i patrzyli z życzliwością. 👫 Dziękuję @Wioletta Falba za animacje, wianki i zamianę nas w świtezianki, dzięki, że Parc du Cinquantenaire w Brukseli okazał się dla nas gościnny. Podajcie dalej ten zapis piątkowego, uroczego wieczoru. Niech Ci co nie potrafią, uczą się od nas radości.🥰
0 Comments
Leave a Reply. |
NA PARKIECIEto niezwykłe, kameralne spotkania kobiet w Brukseli, odbywające się cyklicznie, co miesiąc lub częściej. W niewielkich grupach (ilość miejsc ograniczona) rozmawiamy na ważne dla nas tematy. Naszym hasłem przewodnim jest: "uzupełniamy się, a nie wykluczamy" oraz: "łączymy się wokół wartości, a nie poglądów". Wierzymy w to, że moc ludzi skupionych wokół wartości, ma siłę kuli śnieżnej. Ubogacamy się, promujemy się wzajemnie, gdyż nie jesteśmy dla siebie konkurencją. Nasze działania niosące dobro i życzliwość podlegają takim prawom, jak kamyk rzucony w wodę: zataczają coraz większy krąg. To strefa bezwzględnie pozytywnej energii. W naturalny sposób wyłania się grupa ludzi życzliwie nastawionych do życia, oni stanowią trzon naszych spotkań. I tej atmosfery i wartości bezwzględnie bronimy, co jest gwarancją jakości naszych brukselskich, kobiecych spotkań. RAZEM MOŻEMY NAJWIĘCEJ. Archives
September 2020
Categories |